FAUN
wiatr i wiatru
żywioł są czasami
jak faun - szarpią
chmury i moje myśli też
faun - w podskokach i skokach
pełen ekstatycznego tańca
przekracza cienką taflę powietrza
pomiędzy bytem a niebytem
w pośpiechu wiatru
w świetle
i słońcu zanurzony
wdycha i wydycha
głęboko i powoli
tajemniczy
erotyczny świat
lasów dolin i jezior
który pod jego skórą
niczym rzeka drzemie
nasz świat również rysuje się
w jego spojrzeniu
w jego uśmiechu
faun.
* * *
w ciszy lekkomyślny wiatr
rozgania chmury u wezgłowia
przebudza to co ze snu zerwać się
jeszcze nie da - i jesteś
ponownie jesteś tu - nie wczoraj
nie jutro lecz dziś - jesteś
z wiatrem jesteś tu.
* * *
kochanie
gdy nad ranem
wiersz w płucach
chybocze a morze
szumi w tobie krwią
żadną i porywczą
nabieram oddechu
i świat staje się ptakiem
zerwanej omdlałej
we mnie nocy
przebudzonej jak usta
do smaku i do smaku
nadgryzamy w nas
pocałunek istnienia.
* * *
woda źródlana
przejrzysta
soczysta woda
wskoczyć zanurzyć się
i przeżyć jeszcze raz.
MOTYL
z rozwartymi oczami
sprzeciwiasz się światu
z zamkniętymi
odrzucasz
śpij śpij
nowy robak
rodzi się nocą
o świcie obudzi się
w kolorach
światła.
* * *
zdarzenia już
nas nie rozliczą
rozliczamy się więc sami
z niedospanych nocy
ze słów tkwiących głęboko
ością w gardle
na źdźbło nierozwiniętych
jeszcze pąków
na umór tego co
jeszcze się w nas tli
pozostałości...
spróchniałe meble
spróchniałe kości
a futerał serca tak jakby
na oścież
drzwi zaś przymarły
o skrawek i o coś więcej
jeszcze.
* * *
dopóki tu siedzę
siedzę i tkwię
a moja miłość
miłością jest
dopóty wyrastają
ze mnie drzemiące
korzenie
sercem zawisłym na dnie
drzewem u głowy
zachaczam lekko o kopułę nieba
wzniosłą milczącą
zagarniętą w dłonie dwie
i ten rąbek światła
pomiędzy
dla ciebie
na zaś.
POEZJA
Urodzona rodzi się jest
nikt nie wie a każdy czuje
późno już by zapach
jej unieść
nie wiadomo
nikt nie wie
nie wiesz ty
nie wiem ja
a może tylko u stóp
leży odłogiem zapomnienia
nikt nie wie
nie wiesz ty
nie wiem ja
lecz lekkość jej
jeszcze
pobrzmiewa.